W cieniu matki. W Wólce Krowickiej
Nie możemy się od nich uwolnić. A kiedy już wydaje nam się, że się udało, zaczynamy wracać. I wrócić też niełatwo. Znaleźć się. Do Wólki Krowickiej w poezji Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego niełatwo trafić. O jego matce – trudno opowiedzieć.