Pierwsza po Noblu. Nowa książka Olgi Tokarczuk o empuzach
Empuzjon. Horror przyrodoleczniczy
Olga Tokarczuk
Wydawnictwo Literackie 2022
Castorp
Paweł Huelle
słowo obraz/terytoria 2004
Czarodziejska góra
Thomas Mann
W mitologii greckiej Empuza (albo Empusa) była monstrum zesłanym po to, żeby niepokoić podróżnych. U Arystofanesa w Żabach empuzy były czarownicami, których bardzo bali się podróżni – empuzy bowiem żywiły się ludzkim mięsem.
W pierwszej po Noblu powieści Olgi Tokarczuk Empuzjon empuzy żywią się ciałem mężczyzn. Są przy okazji tak wyraziste i tak przerażające, że sceny z ich udziałem przypominają te z filmu Piknik pod Wiszącą Skałą.
Empuzy na Dolnym Śląsku
Tytuł nowej powieści Olgi Tokarczuk wprost nawiązuje do mitologicznych czarownic – mają te same moce i dość wyrafinowany sposób mszczą się na mężczyznach. Mieszkają w lesie niedaleko uzdrowiska, w miejscu nazywanym Empuzjonem. Kiedy główny bohater Mieczysław Wojnicz – 21-letni student Politechniki Lwowskiej – zapuszcza się tam, ogarnia go coś coś na kształt przerażenia i nieodpartego pożądania.
Empuzy nie wzięły się znikąd. To kobiety oskarżane o czary i przez to wypędzone prze mężczyzn do okolicznych lasów. Na wschodnim pograniczu powiedzielibyśmy: szeptuchy. Choć te z powieściowego świata Tokarczuk wydają się zdecydowanie młodsze i bardziej sprawcze – są przeciwieństwem podręcznej z powieści (i serialu na jej podstawie) Margaret Atwood.
Görbersdorf – Sokołowsko
– Ludzie mają swoje fikcje i wierzą w to, co uzgodnili ze sobą. Wie pan, to nie musi być prawda, że jest tylko tak albo tak. To po prostu pomaga w nawigacji, w praktyce, gruźlica albo syfilis, jedno albo drugie, ale pan najlepiej wie, że większość naszego doświadczenia nie podlega takim prostym podziałom. – Tu spojrzał na Wojnicza przenikliwie. – Namawiałbym pana, żeby stworzył pan swoją własną fikcję, na przykład taką, że to pan jest doskonały.
s. 352
Jesteśmy więc ponownie na znanym z książek Tokarczuk Dolnym Śląsku. Görbersdorf to miejscowość historyczna i jak najbardziej obecna na mapie, dziś znajduje się w niej wieś pod wdzięczną nazwą Sokołowsko.
Rzecz dzieje się w 1913 roku, kiedy Polska była inna, znacznie bardziej wielokulturowa. Görbersdorf wówczas uchodził za znane w świecie uzdrowisko, zanim jeszcze powstało szwajcarskie Davos i zanim na mapie pojawiło się Zakopane. Tutejszy mikroklimat sprzyjał, żeby skutecznie zwalczać choroby górnych dróg oddechowych, z gruźlicą na czele.
Uzdrowisko przeznaczone było wyłącznie dla mężczyzn, dlatego spora część rozmów przebywających tu panów to pokaz mizoginii w postaci czystej. Dla każdego, kogo interesują sprawy gender, trudno o lepszy materiał na powieść. Tokarczuk nie pisze jednak manifestu feministycznego. Z zaskoczeniem odkrywamy całkiem inny obraz męskości, który może nawet w wielu wzbudzić odruch empatii. Wygląda bowiem na to, że już w całkiem zamierzchłej przeszłości mężczyzna tylko w chorobie mógł wreszcie odpuścić sobie, pozbyć się presji bycia męskim, silnym i niezastąpionym.
Chorujący przedstawiciele męskiej części świata mogą nareszcie poczuć się zwolnieni z wszelkich obowiązków i odkryć, że są delikatni, spragnieni czułości i w ogóle zaczynają raczej słuchać i rozmyślać, niż rządzić, zdobywać i dominować. Przestają też wiedzieć na pewno wszystko o wszystkim.
Jak daleko potrafią tego typu rozmyślania i odkrywanie siebie doprowadzić, w finale powieści pokazuje przykład Mieczysława Wojnicza (z uwagi na niewątpliwą przyjemność lektury nie zdradzam końcówki powieści – warto dotrwać do końca).
Śląskie Davos czy szwajcarskie Sokołowsko?
Nie ma się co czarować, uzdrowisko na Dolnym Śląsku łudząco przypomina Davos z powieści Thomasa Manna Czarodziejska góra. Historycznie jednak – co skrupulatnie odnotowuje ze źródeł Tokarczuk – Görbersdorf był pierwszy, a sanatorium w Davos wzorowano na tym z Dolnego Śląska.
Pech jednak chciał, że Mann opisał Davos w 1924 roku po krótkim pobycie w sanatorium z żoną – i nadał inny bieg pamięci historycznej. Powieść Tokarczuk raczej tego nie zmieni.
Skojarzeń z Czarodziejską górą mamy znacznie więcej. Struktura powieści podobna, detale, szczególnie te irytujące albo intrygujące głównego bohatera. Narracyjny rytm sanatoryjnego życia ten sam. No i choroba ta sama. Wojnicz w zasadzie jawi nam się niczym brat bliźniak Hansa Castorpa.
Nie tylko duch Czarodziejskiej góry
Gra literacka? Tokarczuk pisze swoją powieść, doskonale znając tę napisaną przez Manna i z pewnością zna także wszelkie spory i dyskusje wokół niej. Pisze jednak, jakby demonstracyjnie uznając, że nie musi się tłumaczyć ze skojarzeń z Mannem. Tak jak Görbersdorf jest na stałe wpisane w topografię i historię sanatoriów, tak i ona ma miejsce dla swojej opowieści. Poza oceniającym wzrokiem.
Nie, to nie jest gra literacka. Grą literacką była niegdyś książka Pawła Huellego Castorp – smakowita opowieść o studenckich czasach Hansa Castorpa, którego studia na Politechnice Gdańskiej Thomas Mann w Czarodziejskiej górze odnotowuje zdawkowym zdaniem. Huelle podjął rękawicę i wspaniale dopisał losy Castorpa.
Wyobrażam sobie doskonałą zabawę czytelników przy lekturze niemieckiego przekładu powieści Huellego. Myślę, że Castorp z gdańskich czasów spodobałby się czytelnikom Czarodziejskiej góry na całym świecie. Czy mógłby powstać przekład niemiecki Empuzjonu i równie co Castorp Huellego bawić czytelników odkrywających intertekstualne gry z Mannem? Niekoniecznie.
O ile jednak nie przekonuje mnie nudna w zasadzie historia Mieczysława Wojnicza jakoś zbyt pewnie zmierzającego do celu i realizującego prawo do własnej historii, o tyle przekonują mnie empuzy, które nadają powieści Tokarczuk indywidualny rys. To one zapadają w pamięci najmocniej.
Tu jesteśmy, nieco zmienione, ale takie same jak przedtem, ciepłe, ale i zimne, patrzące i ślepe. Tu jesteśmy, tu są nasze ręce ze spróchniałych gałęzi, nasze brzuchy, sutki z purchawek, łono, które przechodzi w lisią norę, w głąb ziemi, i pielęgnuje teraz lisi miot.
s. 372-73
Czy któraś z nich jest narratorką oglądającą życie Wojnicza i całego Görbersdorfu z lotu ptaka? Pewne to nie jest, ale chciałoby się, żeby to właśnie empuzy były medium opowieści. I żeby było ich (i o nich) więcej.
Rozpoczynającym przygodę z Tokarczuk w pierwszej kolejności radziłabym zajrzeć do wcześniejszych jej powieści. Tym, którym Empuzjon się podobał, polecam powrót do Domu dziennego, domu nocnego. Można by te powieści przeczytać razem.
18 czerwca 2022