Skrawki życia. Powrót do wsi nad Bugiem

Skrawki
Dariusz Adamowski
Novae Res 2021

Pokolenie 40+ wraca do domów rodzinnych. Wraca, bo nie ma trochę wyjścia. Musi zaopiekować się chorym ojcem, matką albo uporać ze spadkiem po nich. To trudne powroty do nierzadko naznaczonej traumą przeszłości. I prawie zawsze są zderzeniem z niewesołą osobistą teraźniejszością.

Na lewo – Święta Góra Grabarka, na prawo – Mielnik. Dwa drogowskazy, które pamiętam z dzieciństwa, z czasów szkoły i studiów. A zatem wracam. Znowu. 

s. 7

Dzieciństwo w polskich domach 

Główny bohater Marek wraca w rodzinnej wsi Ukazy nad Bugiem, żeby zająć się chorym ojcem. Ojcem przemocowym, alkoholikiem, którego obwinia za chorobę i śmierć matki, za swoje niełatwe dzieciństwo i okres dojrzewania. 

Kiedy był nastolatkiem, za wszelką cenę chciał się od ojca uwolnić. Być jak najdalej. Nie wracać. Dziś jako 40-latek złapany w pułapkę rodzinnych powinności ma świadomość, że nie od tego, co było, uciec się nie da. 

Brzmi znajomo? Czujemy się swojsko w opowieści Adamowskiego nie dlatego, że czytaliśmy podobne. To historie naszego pokolenia 40-50-latków. I o dziwo, wcale nie tak często eksploatowane wątki w polskiej literaturze.

Dorosłość  

Klimat polskiego domu, w którym nie brakuje przemocy, alkoholu i uczuć, jest jednocześnie tłem i esencją tego, do czego przygotowuje nas dorosłość. Rewersem i awersem naszej tożsamości. 

Na szczęście nie ma w Skrawkach ckliwych i łatwych literackich rozwiązań. Nie ma zestawu obowiązkowych gestów, w których pogodzenie się z ojcem oznacza pogodzenie się ze sobą. Najważniejsze rozegra się w jakiejś przestrzeni pomiędzy (słowami, gestami czy realnymi działaniami). 

Relacje dorosłego syna z chorującym, starzejącym się ojcem oraz wcześniejsze z ojcem nieobecnym, pijanym albo wkurzonym nie pozwalają zamknąć się w schemacie, który narzuca choćby polskie wychowanie. 

Usłyszałem jego jęki, jak niemal każdej poprzedniej nocy. Nie zamykałem drzwi do sieni ani w moim, ani w jego pokoju, więc słyszałem wyraźnie te odgłosy, coś pomiędzy bulgotaniem gotującej się wody i płaczem. Odłożyłem książkę i wstałem z łóżka. Czasami robiłem to z irytacją, czasami, jak tamtej nocy, z rezygnacją, którą już tylko milimetry dzieliły od współczucia. Nie żeby mi szczególnie zależało, żeby osiągnąć ten stan w relacjach z ojcem.

s. 30

Dorosłość tylko pozornie przynosi ulgę. W końcu można o sobie decydować. Oddalić się. Żyć po swojemu. Ale szybko okazuje się, że przeszłość niczym rwąca rzeka zabiera złudne poczucie bezpieczeństwa. Bulgocze emocjami nie do przetrawienia. 

Więzy rodzinne 

O ile u Andrzeja Stasiuka w Przewozie Bug żyje niejako obok ludzi, góruje nad nimi, o tyle w Skrawkach jest spoiwem łączących światy i ludzi. Organizuje wyobraźnię, która przełoży się także na język metafor. 

Topografia – podobnie jak rzeczy – są sprzymierzeńcami w walce o to, by przeszłość nie zalała Marka falą tsunami. By pozwoliła ułożyć się ze sobą. Tam gdzie brakuje innego sposobu na poradzenie sobie z traumą, stęchlizną dachówki, regał czy zdjęcie stają się ratunkiem dla opowieści. Organizują ją na nowo.  

Głos z niszy 

Skrawki można by osadzać i interpretować na wielu innych płaszczyznach. Skłaniają także do pewnej refleksji wychodzącej poza realia powieści. 

Doceniam trud małych wydawnictw na niełatwym księgarskim rynku. Obserwuję od lat, jak walczą o czytelników. To z pewnością ciężki kawałek chleba. Także dla autorów, którzy szukają wydawcy. Doskonały debiutant nagrodzony Bookerem Shuggie Bain długo szukał swojego wydawcy, a autor odebrał sporo listów z odmową publikacji. 

Ale wydanie książki to dopiero początek wielkiej walki o uwagę czytelników. I tu dochodzimy do kluczowej sprawy: promocji. Tej w małych wydawnictwach, małym wydawnictwom i ich autorom brakuje. Brakuje także Skrawkom

Jestem przekonana, że gdyby Dariusz Adamowski wydał swoją książkę w większym wydawnictwie, recenzji i dyskusji o jego Skrawkach byłoby bez liku, a autor zbierałby zasłużone pochwały. Bo to rzeczywiście kawałek dobrej literatury. Nawet jeśli w konstrukcji głównego bohatera nieco irytuje mnie nagromadzenie biograficznych szczegółów i komplikacji życiowych. 

Wystarcza w zupełności skomplikowana relacja z przemocowym ojcem, starszą siostrą i nienormatywna tożsamość. Z tym wszystkim Marek jawi nam się jako ktoś, kogo znamy. Spotkaliśmy na studiach, w pracy albo gdzieś przy okazji na imprezie. Wszystko inne wydaje mi się naddatkiem, które mu tę realność odbiera. 

Niezależnie jednak od tego to wciąż mocna postać i świetna proza. Również niejako siłą i wyrazistością innych postaci, zwłaszcza ojca czy sąsiadek i sąsiadów ze wsi nad Bugiem. 

Operowanie językiem wrażliwym na detal 

Najmocniejszą jednak stroną Skrawek pozostaje jej konstrukcja. Złożona ze skrawków pamięci historia tyleż samo dostarcza nam wiedzy za pomocą opowieści, co i przemilczeń, urwanych scen, niedopowiedzianych zdarzeń. 

Tu właśnie widać największy – niezwykle dojrzały – kunszt autora. Adamowski wie, jak operować detalem. Jak używać słów, w których rozpacz, frustracja czy bezsilność nie rozpuszczają się w ckliwym sentymentalnym obrazowaniu. 

Gdzieniegdzie ten skondensowany język z poetyckim zapleczem zachwyca autentycznością.

[…] starałem się nie myśleć o tym, co ta śmierć dla mnie oznacza. Co w moim życiu zostanie już na zawsze nierozwiązane, nierozplątane. Co będę musiał już zawsze nieść gdzieś z tyłu głowy i co będzie mi się śniło od czasu do czasu, kiedy będę już pewny, że przeszłość została zakopana.

s. 34

Jak dostać książkę?

Powieść czeka na swoich czytelników, którzy odkryją ją dla siebie. I dla innych. 

Spośród osób, które udostępnią wpis na Facebooku albo Instagramie wybiorę jedną, do której trafi książka.

18 lipca 2021