We can’t breathe
Korzenie we krwi. Czystki etniczne w Ameryce
Patrick Phillips
przeł. Rafał Lisowski
Sonia Draga 2020
Kluczem do zrozumienia Ameryki jest perspektywa rasy. Bez tego nie da się wyjaśnić niczego, co w tym kraju się dzieje. Ani ulicy, ani polityki, ani kultury. Żeby pojąć, jaką moc mają ostatnie zdarzenia i protesty w Minneapolis, trzeba sięgnąć do opowieści o początkach.
2020. George Floyd
46-letni Afroamerykanin 25 maja 2020 zmarł po tym, gdy policjant przez co najmniej 7 minut przyduszał jego szyję kolanem. Mężczyzna – co widać na nagraniach w internecie – powtarzał błagalnym tonem, że nie może oddychać, że boli go głowa i brzuch; prosił o wodę. Wreszcie stracił przytomność. Ratownikom z pogotowia ratunkowego nie udało się go uratować.
Był raperem z jednej z grup hiphopowych z Houston. Przeprowadził się do Minnesoty, od kilku lat mieszkał w St. Louis Park. Do Minneapolis dojeżdżał do pracy, był ochroniarzem. Przy zatrzymaniu nie stawiał oporu, nie był agresywny.
Nagranie z użycia siły przez jednego z policjantów szybko trafiło do internetu. Policjanci następnego dnia zostali zwolnieni z pracy, a śledztwo w sprawie prowadzi FBI. W Minneapolis od kilku dni trwają protesty, plądrowane są sklepy, dochodzi do zamieszek. Reagują artyści. Na ulicach, transparentach, muralach pojawia się: We can’t breathe nawiązujące do błagalnego „Nie mogę oddychać”.
Zamieszki, ogień na ulicach. Gwardia Narodowa uruchomiona po raz pierwszy od ponad 100 lat. Skąd ta furia? Odwołuje się ona do sedna tego, na czym ufundowana jest Ameryka. Na korzeniach we krwi.
Jak narodził się rasizm
Jak powiedział pewien oburzony mężczyzna przed fabryką: „Wolałbym, żeby Hitler z Hirohito wygrali wojnę, niż żebym miał pracować obok czarnucha” (186)
Żeby zrozumieć, do jakich emocji odwołują się protestujący, jak bardzo otwiera to ranę amerykańskiej kultury, warto sięgnąć do wydanej właśnie książki dokumentalnej Patricka Phillipsa Korzenie we krwi.
Hrabstwo Forsyth w stanie Georgia
Phillips pochodzi z hrabstwa Forsyth w stanie Georgia, na Południu. To niemal 1200 mil od Minneapolis. W Forsyth zamieszkał w latach 80. wraz z rodzicami.
Forsyth w tym czasie jest białym hrabstwem. Jak bardzo niechętnym jakimkolwiek czarnoskórnym mieszkańcom, Phillips przekonuje się na własnej skórze, kiedy w 1987 roku wraz z rodzicami chce wziąć udział w marszu przeciwko segregacji rasowej. Zaatakowani przez mieszkańców broniących swojej białej wspólnoty muszą pod ochroną policji uciekać.
To tło opowieści, punkt wyjścia. Bo właśnie jako były mieszkaniec Forsyth, jako ten, który przez lata karmiony był historyjkami o „czarnuchach” gwałcących białe kobiety, postanawia zajrzeć pod podszewkę mitu założycielskiego białego Forsyth.
Opowieść tę poznał jako chłopiec i często sam ją potem powtarzał. Rzecz miała miejsce w 1912 roku, w lesie niedaleko miasteczka Cumming znaleziono białą pobitą i zgwałconą 18-letnią Mae Crow. Umiera po dwóch tygodniach, nie odzyskawszy przytomności.
Szeryf szybko doprowadza do zatrzymania i oskarżenia trzech czarnoskórych robotników z pobliskiej farmy. Przyznanie się do winy jednego z nich jest efektem tortur. 23-latek zostaje wyciągnięty z więzienia, zlinczowany przez tłum, a jego zmasakrowane zwłoki wiszą przez cały dzień na latarni na głównym placu miasta. Pozostali dwaj po szybkim procesie zostają powieszeni na oczach kilkutysięcznego tłumu.
To jednak nie wystarcza mieszkańcom. Już następnego dnia po odnalezieniu ciała Mea rozpoczyna się czyszczenie Forsyth. Biali jeźdźcy napadają na domy czarnych sąsiadów i zmuszają ich do opuszczenia swoich domów. Wkrótce wypędzeni zostają wszyscy Afroamerykanie z Forsyth i nigdy tu nie wracają. Ich domy i gospodarstwa zostają przejęte przez białych sąsiadów.
1912. Mit założycielski Południa
Jeśli dziś przejedziecie się po Cumming, wśród białych twarzy zobaczycie niemało czarnych i śniadych – osób kolorowych, które pracują i robią zakupy w tamtejszych sklepach, spacerują ulicami przy rynku i wysyłają dzieci do miejscowych szkół. Nie znajdziecie natomiast żadnego śladu wydarzeń z 1912 roku ani odniesień do czystki rasowej, która zdefiniowała to hrabstwo na prawie całe dwudzieste stulecie. (232)
Wydarzenia z 1912 roku nie są ani początkiem, ani niczym szczególnym. Phillip cofa się w przeszłość i odsłania mroczne opowieści z czasów kolonizacji Ameryki. Widzimy więc, jak z hrabstwa Forsyth wyrzucani są Irokezi w 1830 roku, co dało solidne podwaliny tradycji czystek rasowych. Zaczynamy rozumieć, w jaki sposób usankcjonowany został lincz i działania pierwszego Ku Klux Klanu.
W obronie godności białej kobiety
Phillips niezwykle sugestywnie rekonstruuje działanie „starego, zużytego kłamstwa” (old thread-bare lie), rozpoczynającego zazwyczaj rasowy tumult. W naszej części Europy doskonale znamy pogromy opierające się na pogłosce o śmieci chrześcijańskiego dziecka. Na amerykańskim Południu będzie to oskarżenie o napaść na białą kobietę, najczęściej mająca charakter seksualny.
Dzięki temu właśnie lincz nie jest przerażającym mordem, ale kontynuacją chlubnej tradycji, w której mężczyźni bronią honoru i niewinności białych kobiet. Phillips nie waha się przy tej okazji odsłonić tabu, jakim wciąż jest dobrowolny seks białej kobiety z czarnym mężczyzną.
Oprah Winfrey przyjeżdża do Forsyth
„Są czarni i są czarnuchy – powiedział. – Czarni? Oni tu nie chcą przyjeżdżać. Nie chcą robić problemów. Tak się zachowuje czarny. A czarnuch chce tu przyjechać i ciągle robić problemy. To jest ta różnica”. Wielu zebranych biło mu brawo. (221)
To fragment spotkania, kiedy do Forsyth przyjeżdża Oprah Winfrey w 1987 roku. Jest ciekawa tego, jak w pod koniec lat 80. można skandować „Forsyth pozostanie białe!”. Czego się boją mieszkańcy hrabstwa? Swój program prowadzi od niedawna. Dopytuje. Mieszkańcy szczerze i bez ogródek odpowiadają, że mają prawo do tego, żeby ich sąsiadami byli biali. Nie zostaje do rana. Pakuje się z ekipą i wyjeżdża wieczorem.
Okiem lokalnego reportera
Patrick Phillips wykonuje niezwykłą reporterską robotę. Wychodzi z prostego założenia, że po latach pora sprawdzić, jak naprawdę było z morderstwem Mea Crow. Ale nie chodzi jedynie o proste sensacyjne ujawnienie, że oskarżeni i skazani na śmierć zostali niewłaściwi ludzie, że w ogóle nie byli to czarni mieszkańcy Forsyth.
Autorowi nie chodzi jedynie o dotarcie do prawdy i pokazanie faktów. Chce zobaczyć, jak montowane było kłamstwo, dlaczego nikt nie pytał o źródło kreacyjnej siły opowieści o czystym rasowo hrabstwie. I jak silny pozostaje w kolejnych pokoleniach mit założycielski.
Phillips pokazuje szeroki kontekst opowieści o czystym rasowo Forsyth. Widzimy, jak pracuje, gdzie szuka informacji. Sprawa nie jest prosta. Bo dziś nie ma już żyjących świadków, są potomkowie wygnańców, do których dociera, ale to nie oni dostarczają mu najwięcej informacji.
Zadziwiająco bogatym źródłem wiedzy staje się lokalna prasa z tamtych lat. To właśnie lektura miejscowych gazet najwięcej mówi o świadomości Amerykanów. O przekonaniach białych mieszkańców. Phillips zdaje się mieć tego świadomość, cytuje obficie i dużo. Mrożące w żyłach bywają fragmenty, kiedy lokalny dziennikarz wychwala mieszkańców Forsyth, podziwiając ich, że doszło tylko do jednego linczu.
To właśnie dzięki artykułom prasowym zaczynamy rozumieć, że rasizm zaczyna się w języku. Buduje na lata świadomość i przekonania kolejnych pokoleń. Rozwija się w opowieści i sposobach narracji. Media, w szczególności lokalne gazety, odgrywają kluczową rolę w budowaniu społecznego imaginarium.
Przeciw milczeniu
Kiedy pojedziecie Browns Bridge Road do kościoła Pleasant Grove w Oscarville, znajdziecie jedyną widoczną pamiątkę wydarzeń 1912 roku w całym hrabstwie: nagrobek najstarszej córki Buda i Azzie Crowów – Mae. (232)
Autor dokonał rzeczy niesamowitej – w reportażowej formie opowiedział historię Ameryki, bliskiej, sąsiedzkiej, znanej z własnej okolicy i – powiedzielibyśmy wręcz – wyssanej z mlekiem matki. Śledzi i rozprawia się z mitami, którymi sam był karmiony, choć dzięki postępowym rodzicom udało mu się zachować krytyczną perspektywę.
Jednak i on zdaje sobie sprawę, że milczał. Tłumaczył sobie to jako wybraną strategię nieangażowania się. Jak to jest, że biały mężczyzna z jednego z najbardziej rasistowskich miejsc nie wypowiada się o białości? To pytanie leży u źródeł opowieści Phillipsa. Od niego wszystko się zaczyna.
Jeśli historię piszą zwycięzcy, to zwycięscy biali z Forsyth po stu latach od wypędzeń zdołali całkowicie wymazać z pamięci czystkę rasową. (233)
Pamięć wymaga zaangażowania. Działania. Dlatego właśnie George Floyd nie może popaść w niepamięć, przeminąć jak wczorajszy news z gazety, która dziś ląduje w koszu. Black lives matter.
Top 3 pozycji, które także trzeba znać
1. W imieniu milczących
Kolej podziemna. Czarna krew Ameryki
Colson Whitehead
przeł. Rafał Lisowski
Albatros 2017
To opowieść z środka perspektywy afroamerykańskiej. Emocjonalna, odsłaniająca mechanizmy kultury strachu. Doskonała mieszkanka fikcji i prawdy historycznej. Opowiada o systemie przerzutowym niewolników. Świetnie poprowadzona narracyjnie i językowo. Książka zdobyła Nagrodę Pulitzera 2017 i National Book Award 2016 oraz Goodreads Choice Award w kategorii historical fiction.
2. Odrodzony Ku Klux Klan
Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość
Katarzyna Surmiak-Domańska
Czarne 2015
Współczesna opowieść o Ku Klux Klanie oczami polskiej reportażystki. Surmiak-Domańska bierze udział w Krajowym Zjeździe Partii Rycerzy KKK z Arkansas. Próbuje zrozumieć, dlaczego wciąż działają. Zakłada biały kaptur i staje wspólnie z członkami pod płonącym krzyżem. Mocna relacja z podróży po południowych stanach.
3. Bestseller. Na plantacji w Wirginii
The Water Dancer
Ta-Nehisi Coates
One World 2019
Znajdujemy się na jednej z plantacji w Wirginii. Młody Hiram Walker urodził się w niewoli, jego czarnoskóra matka została sprzedana. Nie pamięta matki, ale posiada inną tajemniczą moc. I korzystając z niej postanowi uciec z jedynego domu, jaki znał.
Ta-Nehisi pisze o niewolnictwie w konwencji realizmu magicznego. Czujemy wszystkie emocje bohaterów, obserwujemy świat oczami Hirama i razem z nim wyruszamy w nieoczywistą podróż.
Bestseller, nr 1 na liście „The New York Times”. Na razie dostępny tylko po angielsku. Momentami Ta-Nehisi pisze tak zawiłe zdania, że stały się przedmiotem roztrząsań krytyków, także w programie Klub Książki Oprah na Apple TV. Autor był gościem pierwszego odcinka.
1 czerwca 2020