Afganistan. Książki Hosseiniego pokazują afgański los

Chłopiec z latawcem
Khaled Hosseini
Albatros 2020

Tysiąc wspaniałych słońc
Khaled Hosseini
Albatros 2020

I góry odpowiedziały echem
Khaled Hosseini
Albatros 2018

Khaled Hosseini urodził się w Kabulu, ale od 1980 roku mieszka i pisze w Stanach Zjednoczonych. Jego książki – szczególnie te najbardziej znane jak Chłopiec z latawcem czy Tysiąc wspaniałych słońc – osadzone są w kulturze i historii Afganistanu. Pokazują mieszkańców w ich skomplikowanym ułożeniu, w które wrzuciło ich miejsce urodzenia.

Afghan lives matters 

Trudno nie zgodzić się z ekspertami, którzy wskazują, że talibowie tak naprawdę nigdy nie zostali pokonani. Co najwyżej zepchnięci do narożnika czekali na swoją kolej i szykowali się do kontrataku.

Dziwi nieco zaskoczenie szefa NATO Jensa Stoltenberga, że choć można było się tego spodziewać po deklaracji Donalda Trumpa o wycofaniu amerykańskich wojsk z Afganistanu, to jednak nikt nie spodziewał się, że atak talibów będzie tak szybki i tak skuteczny. 

Kryzys afgański ma jeszcze jedno oblicze. Widzimy polityczny aspekt. Nie dostrzegamy ludzi, Afgańczyków z ich losem. 

Jeśli spojrzymy na historie o Afganistanie, zawsze chodzi o przemoc, przesiedlenia, narkotykowe szlaki czy amerykańską interwencję. Niewiele jest o samych Afgańczykach. 

Khaled Hosseini w rozmowie z „The New York Times” 

Khaled Hosseini nie chce uchodzić za ambasadora swojego kraju. Bo choć urodził się w Kabulu, to jednak na wygnaniu żyje od 1980 roku.

Spojrzenie wygnańca

Hosseini ostatni raz w Afganistanie był w 2003 roku. Wtedy świat i Afgańczycy mieli nadzieję, że kraj się demokratyzuje. Dziś widzimy, jak te oczekiwania okazały się dalekie od rzeczywistości. 

Autor Chłopca z latawcem nie lubi uchodzić za eksperta w sprawach afgańskich właśnie z powodu oddalenia. Perspektywa wygnańca to spojrzenie na kraj i ludzi przez roztrzaskane lustro. Takiej metafory używa inny wygnaniec Salman Rushdie. 

Jednak bohaterowie książek Khaleda Hosseiniego żyją w Kabulu. Ze swoim skomplikowanym losem urodzonych w rodzinie o określonym statusie stają się albo pogardzanymi, albo tymi, którzy mają prawo do pogardzania innymi. 

Czytając książki Hosseiniego, Afgańczycy stają nam się bliżsi. Jak ktoś, kogo historię właśnie poznaliśmy. 

Latawiec w Kabulu 

Chłopiec z latawcem należy do jednych z ulubionych książek amerykańskiej wiceprezydent Kamali Harris. Opowiada historię dwóch chłopców, przyjaciół: Amira i Hassana. Jeden ma bogatego ojca biznesmena i należy do szyickich Hazarów, drugi jest Pasztunem. Ich przyjaźń spłatą się z dramatycznymi losami kraju. Ich wybory życiowe i błędy z dzieciństwa będą miały ogromny wpływ na przyszłość. Przyjaźń i zdrada mają dalekosiężne konsekwencje. 

Historia toczy się przez całe ich dzieciństwo aż do późnej dorosłości. Powrót do zrujnowanego Afganistanu po latach jest jednym z najmocniejszych opisów, na jakie można natknąć się w literaturze. Społeczny wymiar życia mieszkańców dociera do nas mocniej właśnie w opowieści o dzieciach, o tym, do czego i jak życie w Afganistanie ich kształtuje. 

Los afgańskich kobiet

Kiedy talibowie opanowali kraj, nic bardziej nas nie porusza jak los dzieci i kobiet. Znamy to już z historii. Przy poprzednich rządach talibów kobietom odebrano prawo do nauki, pracy czy choćby wychodzenia z domu. Gwałcone, zabijane. Zapomniane. 

Trudno powiedzieć, że Tysiąc wspaniałych słońc pokazujeproblem Afganek”. To problem kraju przez dziesięciolecia pogrążonego w wojnie. Stosunek do niej wyznacza twój stosunek do rzeczywistości. Matki, żony, córki, siostry chcą przetrwać. Przeżyć. Jedynie na tym są w stanie się skupić. 

Burka – tak pogardzana w cywilizowanym świecie – w afgańskiej rzeczywistości staje się symbolem przetrwania. Schronem. Daje poczucie bycia niewidzialną, a dzięki temu bezpieczną. 

Można narzekać, że postaci bohaterek mogłyby być bardziej pogłębione psychologicznie. Chcemy więcej wiedzieć i rozumieć. Jednak nawet ten – nieco pokawałkowany obraz – ze scenami przemocy fizycznej, strachu i niekończącego się lęku o życie nie pozwala zapomnieć ani o afgańskich kobietach, ani o powieści Hosseiniego. 

Dlatego wolę czytać powieści Hosseiniego niż reportaże najlepszych choćby reporterów, którzy Afganistan oglądają ze swoim doświadczeniem ludzi urodzonych z prawem do edukacji i wolnością osobistą. 

Zasiadam więc do kolejnej I góry odpowiedziały echem

22 sierpnia 2021