Bolgheri. Toskańska opowieść
Mało jest takich miejsc, w których czas jakby się zatrzymał. I nie chodzi o ducha przeszłości zaklętego w średniowiecznych murach czy dawnej architekturze niemal nienaruszonej od lat, choć to także ma swój niewątpliwy urok.
Toskańskie wsie zachowały coś jeszcze z dawnego ducha, co doskonale doświadczyć można na miejscu. Ich genius loci to suma krajobrazu, architektury i lokalnego rytmu, zgodnie z którym toczy się życie zarówno mieszkańców, jak i przyjezdnych. Przemierzając lokalne winnice, trudno oprzeć się wrażeniu, że to rytm dojrzewającego wina.
Słońce Montipulciano i wampiry z Volterry
Każda z umiejscowionych najczęściej na wzgórzach miejscowości urzeka naturalnością. Wszystkie nadają się na scenerię filmowych fabuł. Niektóre znalazły swoje miejsce w literaturze.
Toskanię w literaturze współczesnej rozsławiły przede wszystkim dwie Amerykanki: poetka i profesorka literatury Frances Mayes oraz autorka popularnej sagi o wampirach Stephanie Meyer.
To właśnie z uwagi na popularność powieści Frances Mayes i film na jej podstawie turyści nie omijają Cortony w prowincji Arezzo czy Montipulciano w prowincji Siena, gdzie – jeśli ktoś czytał bądź oglądał Pod słońcem Toskanii – dzielny młody Polak Paweł próbuje udowodnić swojej włoskiej ukochanej, że potrafi wymachiwać flagami nie gorzej od Włochów.
Jak Volterra została królestwem Volturii
Z kolei średniowieczna Volterra – do której prowadzi długa kręta droga w górę i gdzie, jak powiadają Włosi, schodzą się wiatry z czterech stron świata – to siedlisko wampirów.
Popularność sagi Zmierzch Stephanie Meyer (tylko w 2009 roku sprzedało się 100 milionów egz.) stała się przyczyną wielkich obaw burmistrza Volterry, który zwierzał się dziennikarzom ze swoich obaw, iż miasto wskutek najazdu nastolatek szukających wampirów zamieni się w tandetną turystyczną atrapą.
W Volterrze rozgrywa się druga część sagi Księżyc w nowiu. Co ciekawe, Meyer najpierw wymyśliła królestwo Volturii, a dopiero potem przypadkiem w internecie natrafiła na włoskie miasto o nazwie Volterra. W filmie nakręconym na podstawie Zmierzchu Volturię nie gra Volterra, ale znów Montipulciano, które wykorzystało moment i dogadało się z twórcami filmu, i to tam nakręcono kluczowe sceny.
Ale i Volterra ostatecznie poddała się popularności – w mieście wytyczono specjalną trasę nazwaną Księżyc w nowiu. Tyle że władze wykorzystując zainteresowanie wampirami, edukują i pokazują turystom groby Etrusków i renesansowe pałace. I niewątpliwie dzięki trosce o historyczne i kulturowe dziedzictwo miasto wciąż zachowało swój lokalny klimat.
Włoska literatura toskańska
Toskania to nie tylko miasta, ale przede wszystkim rozciągające się po horyzont malownicze krajobrazy pól usłanych słonecznikami, winorośli posadzonych pod linijkę czy małe domki na wzgórzach otoczone cyprysami. Wiejski klimat miejsc, w których to krajobraz odgrywa kluczową rolę.
W Bolgheri – jednej z takich wsi toskańskich w prowincji Livorno – mimo sklepów z rękodziełem, tawern i turystów zapełniających parkingi mieszczące się za murami, nie znajdziemy niczego z klimatu cepelii. Podobnie jak w niedalekiej Campiglia Marittima – większej, okazalszej, ale jednocześnie na swój sposób bardziej włoskiej, czy malusieńkiej Montegemoli w prowincji Piza, znanej z wypiekanego tu chleba według dawnej receptury bazującej na naturalnych składnikach.
Bolgheri włoskiego noblisty
Do Bolgheri prowadzi jedna z najładniejszych toskańskich dróg, długa na pięć kilometrów aleja cyprysowa. To ona rozsławia wioskę wśród turystów, a nie XIII-wieczny zamek znajdujący się zaraz za murami. Viale dei Cipressi tworzą wysokie, wyprostowane cyprysy, równo ustawione w dwóch rzędach. Od setek lat witają i żegnają podróżnych.
Aleją cyprysową prowadzącą do Bolgheri z zachwytem opisał jeden z najważniejszych włoskich poetów laureat literackiej Nagrody Nobla Giosuè Carducci (1835-1907).
W wierszu Davanti San Guido Carducci cyprysy prowadzące do Bolgheri nazywa „młodymi gigantami”. Ich widok przypomina mu o dawnych latach spędzonych w Bolgheri u nonna Lucii, czyli babci Łucji.
W poemacie cyprysy są pamięcią minionego – dziecięcych zabaw, opowieści babci, wspomnieniem wiatru znad morza czy ulgi wytchnienia w cieniu cyprysów. Przywołują go, żeby zawitał – jak dawniej – do wsi, do babci.
Poeta obserwuje cyprysową aleję prowadzącą do Bolgheri z okien pociągu na trasie Bolonia – Rzym. To podwójnie zapośredniczone oddalenie: nie tylko dawne dziecięce beztroskie lata z ukochaną nonną Lucią są nie do odzyskania, ale znalezienie się na cyprysowej alei będącej w zasięgu wzroku jest niemożliwe. Pociąg zaraz przejedzie. Cyprysowa aleja oddali się, zniknie. Ulotne uczucie, ukłucie melancholii, że nie ma powrotu do dzieciństwa.
Carducci. Dlaczego tak rzadko tłumaczony?
Davanti San Guido nie ma po polsku, a i tłumaczenie angielskie nie uchodzi za najlepsze.
W ogóle Carducci rzadko tłumaczony był na polski, z uwagi na język, z którym eksperymentował. Włosi wydali osobne słowniki języka Carducciego, szczególnie w przypadku Ód Barbarzyńskich, w których wzorował się na składni starogreckiej i łacińskiej.
W Polsce wiersze Carducciego publikowała warszawska „Chimera” Zenona Przesmyckiego i lubelska „Kamena”. Jeszcze przed wojną polski czytelnik mógł poznać jego Ody Barbarzyńskie w przekładzie Julii Dickstein-Wieleżyńskiej – poetki, filozofki. Doktoryzowała się w Rzymie, w Polsce stała się gorliwą popularyzatorką literatury włoskiej. Przetłumaczyła Ody… oraz Inno a Satano.
Polityczny temperament poety
Carducci uchodził za wybitnego znawcę łaciny i greki, aktywnego politycznie poetę i publicystę. Ponoć nie znosił sprzeciwu, nie był skory do przyznawania komukolwiek racji politycznych. Do historii przeszedł jednak jako wybitny poeta i orędownik literatury narodowej.
Temperament odziedziczył po ojcu, który był lekarzem, silnie zaangażowanym politycznie w tajne stowarzyszenie Karbonariuszy, którego działalność (skierowana przeciwko klerowi i Habsburgom) odegrała znaczącą rolę w procesie jednoczenia Włoch.
Syn także – choć studiował literaturę, a potem był profesorem katedry literatury włoskiej na bolońskim uniwersytecie – nie stronił od polityki. Zmieniał poglądy, aż wreszcie i on opowiedział się zdecydowanie za zjednoczeniem się Włoch.
Był zagorzałym krytykiem Kościoła katolickiego. W 1855 roku wydał antologię religijnych patriotycznych wierszy poetów włoskich Harfa Włoska. Nie stronił w tym czasie (i później) od zaangażowanej politycznie publicystyki, co zresztą stało się przyczyną tego, że władze zablokowały mu angaż na stanowisku profesora mimo wygranego konkursu.
Swój pierwszy tom poezji publikuje w 1857 roku. W 1859 roku jego sytuacja życiowa zaczyna się poprawiać, dostaje posadę nauczyciela greki w wyższej szkole w Pistoi, w 1860 roku otrzymuje stanowisko profesora w katedrze literatury włoskiej na uniwersytecie w Bolonii. I tam pracuje aż do emerytury, na którą przechodzi w 1904 roku.
Dwa lata później dostaje literackiego Nobla. Komitet Noblowski docenił go za „krytyczny umysł, a przede wszystkim za twórczą energię, świeżość stylu i siłę liryczną”. Ze względu na stan zdrowia Carducci nie mógł uczestniczyć w ceremonii wręczenia nagrody. Zmarł dwa miesiące później 16 lutego 1907 roku w wieku 71 lat.
Poeta narodowy
Zyskał miano narodowego poety Włoch w trudnym czasie jednoczenia się państwa.
W Polsce znany jest jeszcze przekład tekstu programowego O rozwoju literatury narodowej, w której Carducci kreśli dzieje włoskiej literatury, wskazując na najważniejsze nazwiska, ale i najbardziej rozpoznawalne wątki i etapy rozwoju języka. W trzecim odczycie (tak nazywają się poszczególne rozdziały) Carducci przypomina, że literatura XIII wieku jest toskańska:
Toskańczykami byli kaznodzieje i autorowie duchowni, biorący tak znaczny udział w ówczesnym wychowaniu i literaturze narodowej; Toskańczykami – najlepsi z pomiędzy kronikarzy i powieściopisarzy; Toskańczykami wreszcie wszyscy pisarze, którzy najwierniej pojmowali i najobszerniej oddawali w dziełach swoich ruch, poczucie i koloryt epoki. […] Jednym słowem na pierwszym okresie literatury włoskiej jest wyciśnięte piętno narodowe i toskańskie, a powinienem był powiedzieć: florenckie.
Z zestawu nazwisk polskim czytelnikom znany będzie Dante Alighieri, Francesco Petrarca czy Giovanni Boccaccio. Wszyscy pochodzili z Toskanii: Dante z Florencji, Petrarca z Arezzo, Boccaccio w Certaldo w prowincji Florencja.
Nonna Lucia – strażniczka opowieści
Dla Carducciego Toskania to literackie źródło, ale i krajobraz dzieciństwa. Mały Giosuè miał zaledwie 7 lat, kiedy w 1842 roku zmarła nonna Lucia (babcia Łucja).
W Bolgheri, o czym informuje tablica pamiątkowa na dawnym domu, spędził dziesięć lat swojego życia – od 1838 do 1848.
Ojciec zadbał o to, żeby lekcji łaciny udzielał mu miejscowy ksiądz. Babcia była nauczycielką życia, jak to zazwyczaj bywa w takich przypadkach. To ona snuje opowieść toskańską, o której wspomina w wierszu Davanti San Guido. Trudno się więc dziwić, że wśród cyprysów wołających poetę z pociągu, dostrzega i ją.
Ze szczytu wzgórza, potem z cmentarza,
w dół cyprysową zieloną drogą,
[…]
Wydawało mi się, że znów widzę babcię Łucję.
Nonna Lucia pochowana jest na miejscowym cmentarzu, który odwiedzają przybyli do Bolgheri turyści. Na rogu, naprzeciwko dawnego domu, w którym dziś mieści się enoteka, stoi jej pomnik, którego autorem jest Flavio Melano.
Nonna Lucia wpisuje się w literacki kanon starych mądrych kobiet, które dla swoich wnuków artystów są strażniczkami opowieści. Ze współczesnych najbardziej znanych babć wymienić można choćby babkę Czyżową z prozy Jerzego Pilcha czy babkę Stasiukową, najpełniej omalowaną w jednym z opowiadań w tomie Grochów.
Nonna Lucia ma w sobie siłę i ciepło, piękno widziane oczami małego chłopca, dla którego jest opowiadaczką historii, przekazicielką mądrości, aż w końcu staje się utraconą miłością.
Dziś z pomnika uśmiecha się do przybyszów, wydaje się wysoka, jednocześnie łagodna i silna. Przypomina o historii miejsca i poecie, który stał się orędownikiem włoskiej tożsamości ufundowanej na literaturze narodowej.
Bolgheri: o czym warto wiedzieć
Choć Carducci Bolgheri obserwował z okien pociągu, to dziś do tej toskańskiej wsi można dotrzeć jedynie samochodem. Dojazd jednak jest stosunkowo łatwy i dobrze oznaczony, a parkingi publiczne tuż pod murami otaczającymi wieś są darmowe. Przejazd przez wieś będzie obowiązkowym punktem przy wyjeździe z każdego z trzech parkingów.
Gmina, w której znajduje się Bolgheri, na cześć poety przemianowano na Castagneto Carducci. Znacznie bardziej jednak popularna jest tu jego babcia.
W Bolgheri można codziennie spotkać spore grupy przyjezdnych – głównie miłośników wina z okolic bliższych i dalszych.
W czasach Carducciego oczywiście miejscowe wina nie były żadną atrakcją. Zmieniło się to stosunkowo niedawno, kiedy w 1978 roku prestiżowe czasopismo „Decanter” opisało nieznane wówczas wino Sassicaia z winnicy Tenuta San Guido, przyznając mu oceny znacznie wyższe niż najlepszym winom z Bordeaux. Tak zaczęła się sława Super Tuscans – win konkurujących z bordoskimi Grands Crus. Do najlepszych, najbardziej znanych i najdroższych należą: Sassicaia, Ornellaia, Solaia, Tigranello, Masseto.
Dziś koneserzy win z szacunkiem wymawiają nazwę Bolgheri. Za najlepsze uchodzą wina czerwone DOC Bolgheri wytwarzane z odmiany Cabernet Sauvignon, Cabernet Franc lub Merlot lub jako kupaż tych odmian. Białe wina z Bolgheri powstają z odmian Vermentino oraz Sauvignon Blanc i Trebbiano Toscano. Każdego można posmakować w miejscowych enotekach, najlepiej w towarzystwie miejscowego makaronu o nazwie pici bądź licznych odmian sera Pecorino.
23 lipca 2020