Ruth Bader Ginsburg w Sądzie Najwyższym

Moimi słowami
Ruth Bader Ginsburg
Mary Hartnett, Wendy W. Williams
przeł. Anna Halbersztat, Anna Kinghofer-Szostakowska
Fame Art 2021

Nie dożyła końca kadencji Donalda Trumpa, w którego prezydenturę trudno było uwierzyć. Do końca broniła praw mniejszości. W ostatnim przed jej śmiercią orzeczeniu Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych rozpatrywano prawo przedsiębiorcy do odmowy zlecenia. Firma nie chciała zrealizować zlecenia na przygotowanie tortu ślubnego dla pary gejów. 

RBG dopatrzyła się dyskryminacji mniejszości i zgłosiła zdanie odrębne, w którym przekonywała, że przecież zamawiająca para chciała tort, taki jaki firma zazwyczaj przygotowuje. Nie oczekiwała i nie żądała niczego innego, specjalnego. Tylko to, co jest dostępne dla wszystkich. Dlaczego więc nie dla nich? 

Ikona Ameryki i feministek 

RBG należy do tych postaci, które zna cały świat. Zna oczywiście z nawiązań w filmach, serialach czy z podobizn na koszulkach i kubkach. Feministka w amerykańskim Sądzie Najwyższym? W wielu częściach świata to brzmi jak zarzut. To zupełnie tak, jakby ujawnić się z własnymi poglądami, broniąc ich do upadłego wbrew konstytucyjnym prawom. 

W Stanach i dużej części zachodniej Europy podkreślanie tego, że kobieta zasiada w Sądzie Najwyższym jest wyrazem wstydliwego naprawiania zaniedbań, dlaczego dopiero teraz. Dlaczego dopiero druga w historii. 

Mąż 

Moimi słowami zawiera zbiór wykładów wraz z wprowadzeniami napisanymi przez współautorki książki. Wprowadzenia wprowadzają nas w okoliczności, kontekst historyczno-społeczny, ale i pewien prywatny koloryt, jak choćby to, co zrobił mąż RBG Marty Ginsburg, gdy dowiaduje się, że jego żona została nominowana do Sądu Najwyższego. 

Marty Ginsburg wyłania się z książki jako postać nietuzinkowa, silnie obecna Ruth – zarówno jej życiu prywatno-rodzinnym, jak i zawodowym. To, co udało się zresztą autorkom amerykańskim, to rzecz nie taka oczywista. Otóż mąż RGB pozostaje postacią osobną, podmiotową, bez żadnego uzasadniania, dlaczego tak właśnie jest i dlaczego nie występuje w przyrodzie coś takiego jako mąż odnoszącej sukcesy żony.  

Formuła książki może z pozoru wydawać się dziwna. To nie autobiografia, choć jej elementy z łatwością odnajdziemy. I dobrze, że gatunkowe ramy zostały rozerwane. Dzięki temu dostajemy pełniejszą, wierniejszą wersję tego, z kim mamy do czynienia. Ile jest nie tylko w słowach, ale i ile zależy od braku dystansu – przywołania słów sprzed lat, wypowiedzianych w tamtym momencie i dawnych okolicznościach. 

Przemówienia i zdania odrębne 

Ruth Bader Ginsburg znamy z przemówień, orzeczeń – przełomowych interpretacji prawnych, odczytywanych wolno charakterystycznym głosem. Intonacja ma takie samo znacznie w tych przemówieniach, jak ich zawartość merytoryczna. 

Ktoś może powiedzieć, że trudno się dziwić, że Ruth Bader Ginsburg od początku swojej kariery broniła mniejszości. 

Była w końcu w mniejszości – na studiach prawniczych, potem w zawodzie. Kobieta w męskim świecie, która o tym wie, mówi głośno i nie tłumaczy nikomu – jak to bywa często – że nie postrzega świata w perspektywie męskiej i kobiecej. Postrzega, bo taka jest rzeczywistość.

Z doświadczenia wiedziała, jak silny jest uzus. Jaką moc ma przyzwyczajenie, jak to kiedyś bywało, a nie jak mówi prawo. RBG wierzyła w prawo. Z niego czerpała siłę. I prawu pozostała wierna do końca. 

2 lutego 2022