Top 5 najfajniejszych miejsc (w książkach) dla dzieci
Na Rodos, we Florencji, chłodnej Północy, w wielkim mieście albo zwyczajnie w szafie. Najlepsze literackie miejsca na Dzień Dziecka.
Na Rodos, we Florencji, chłodnej Północy, w wielkim mieście albo zwyczajnie w szafie. Najlepsze literackie miejsca na Dzień Dziecka.
Laureatka Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego 2020 Katarzyna Kobylarczyk opisuje współczesną Hiszpanię, w której odbywają się ekshumacje. W masowych mogiłach szuka się szczątków zamordowanych w czasie wojny domowej. Tam gdzie da się to zrobić.
Nie ma mocniejszego obrazu matki w polskiej literaturze niż ten, który znajdujemy w poezji Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego. Trudna relacja z miejscem urodzenia zaczyna się w Wólce Krowickiej. Trzy najlepsze opowieści o matkach dla tych, którzy próbują zrozumieć, co ich ukształtowało, to trzy spotkanie z matkami: Tkaczyszyna-Dyckiego, Alice Munro i Tadeusza Różewicza.
Co recytuje sudański nastolatek na Zdjęciu Roku World Press Photo 2020? Jak bardzo poezja buntu przyczyniła się do obalenia reżimu al-Baszira w Sudanie?
Intensywność przeżycia, którą oferuje Etgar Keret na progu końca świata rażonego wirusem Covid-19, nie bez powodu wiąże się z ulubionym smakiem, serialem i widokiem z balkonu. Niewielkie opowiadanie Kereta otwiera TOP 5 najlepiej opisanych miejsc doświadczonych przez epidemię.
Do końca życia utrzymywała, że jest córka Polaków z Siennego, którzy zginęli w 1939 roku. Tymczasem jej ojciec był Ukraińcem i umarł w 1995, brat był w UPA, a rodzeństwo wciąż żyje w tej samej wsi na Ukrainie. Czemu Walentynowicz ukrywała nawet przed synem swoje pochodzenie? Czemu ukraińska rodzina milczała?
Są takie miejsca w książkach, które wymykają się interpretacji. Tam często widać najlepiej geniusz pisarza. Do czego służy Nastii dół w powieści Płatonowa?
Przed tą oryginalną w paryskim Luwrze do czasu pandemii Covid-19 kłębiły się tłumy każdego dnia. Od XIX wieku bez końca analizuje się jej uśmiech. Mona Liza, o której Zbigniew Herbert pisał: „tłusta i niezbyt ładna Włoszka”, do zobaczenia także 350 kilometrów od Warszawy.
W prozie Andrzeja Stasiuka geografia określa tożsamość. Których granic nie lubi przekraczać i gdzie boi się pojechać?
O zapomnianych uchodźcach z dzisiejszego Podlasia. I przy okazji o powracającej pamięci wnuków i prawnuków.